Każdy z nas ma marzenia, każdy powinien marzyć. Marzenia są czymś normalnym i dającym nam nadzieję na coś lepszego, coś innego, coś czego pragniemy. Jednak czy wszystkie marzenia są takie same? Może czasem zamiast marzyć, lepiej zacząć działać?
Jak odróżnić w takim wypadku marzenie od celu? Jak przekuć marzenie w cel? Na te kilka pytań odpowiem Ci w dalszej części posta.15871602_10154044073406356_8201922790281523967_n

     Rozwinięcie moich myśli zacznę od cytatu mojego rodzimego artysty Bisza z utworu „Ja i Ty”, a który każdy z nas powinien mieć w głowieŁ „Prawie każdy jest tutaj taki jak ty, i co?”. Prawda, przeciętny Kowalski, Ja, Ty, Jan Kulczyk, Bill Gates i inni, mamy mnóstwo wspólnych cech. Wszyscy się urodziliśmy, chodziliśmy do szkoły, poznawaliśmy świat i to nasze jego pojmowanie zmieniło nasze ścieżki na przestrzeni lat i sprawiło, że różnice pomiędzy nami wszystkimi urosły do takich rozmiarów. To nasze decyzje generują przyszłość, tak jak napisałem to w poprzednim poście. Marzenia możemy mieć różne i niczym poza naszą fantazją nie ograniczone. Część z nich, te, które są w zasięgu naszej cywilizacji i techniki, powinny w momencie pojawienia się w naszej głowie jako marzenie, przeistoczyć się w cel. Chęć wyjechania na Malediwy, własny dom, zobaczyć wielki zderzacz hadronów, zwiedzenie Chin. Jestem w 100% pewny, że wielu z Was nawet czytając te kilka słów, pomyślało sobie, że chciałoby zrobić chociaż jedną z tych rzeczy. A co łączy te marzenia? Jak myślisz? Łączącą je cechą jest możliwość ich spieniężenia. Jeśli coś jest możliwe do przeliczenia, jest to możliwe do spełnienia dla każdego. Nie zawsze jest to droga prosta i szybka, ale prawdziwe marzenie nie umiera nigdy. Takie „marzenia” ja nazywam celami. Jak je wyznaczać napisałem Ci już tutaj, więc zapraszam. Jeszcze rok temu, w okolicach kwietnia byłem znudzony i bez celu, a za to z ogromem marzeń, które tylko istniały w swojej sferze. Tak jak opisałem to w zakładce O MNIE i w pierwszym i drugim poście, nagle to się zmieniło i zacząłem inaczej pojmować świat. W ciągu tego roku wymyśliłem pomysł na swój biznes, który pozwoli mi spełnić wszystkie moje marzenia, i wiecie co? Latem tego roku zamierzam zakupić swoje pierwsze mieszkanie pod wynajem. Jest to plan, który potrwa około 20 lat, ale jeśli wszystko powiedzie się po mojej myśli, będąc około 50tki będę mógł z czystym sercem przejść na emeryturę ze świadomością niegryzienia tynku, a z całkiem przyzwoitym zarobkiem. Taka wolność finansowa po pierwsze sprawi, że będę mieć mnóstwo wolnego czasu, który tylko moja kreatywność będzie w stanie wypełnić. Mówią, że bez pracy człowiek się zanudzi, a najwięcej ludzi umiera w 3 lata po przejściu na emeryturę. Ja przechodząc na wcześniejszą, będę mieć większe możliwości finansowe, co pozwoli mi w pełni oddać się moim zainteresowaniom jak wędkarstwo, rzeźbiarstwo czy podróże. Będąc ciągle w wieku roboczym, nikt nie zabroni mi wrócić do pracy, jeśli jednak odczuję pustkę w swoim życiu. Jak widzicie, proste marzenie, konsekwentnie od roku przekuwam w cel i do niego dążę. Za chwilę postawię swój pierwszy krok, a mówią, że właśnie ten jest najtrudniejszy.

    Czym w takim razie są dla mnie marzenia? Marzenia to przyjaciele, rodzina, sprawy, za które nawet najbogatszy zapłacić nie może. Mocno wierzę w ascendencję i istnienie wyższych istot czuwających nad nami. Chciałbym je kiedyś poznać. Marze o podróżach międzygwiezdnych. Pragnę cofnąć się w czasie, nie po to, by naprawiać własne błędy, ale po to, żeby poznać królów i władców świata. Chciałbym zobaczyć nietkniętą dziką naturę. Wielkie lasy Słowiańskie. Jak wyglądało na żywo życie przeciętnego Rzymianina. Wiele jest rzeczy, które chciałbym, ale nasza cywilizacja nie jest w stanie mi w tym pomóc. Może te marzenia wydają się rodem ze StarTreka, ale to są marzenia. Dają nadzieję na coś i to wszystko. Zaspokajają naszą ciekawość. Pozostałe rzeczy, które, tak jak napisałem, da się przeliczyć za sprawą odpowiedniej determinacji, mogą stać się celem, a następnie faktem.

16299020_1896058953947268_2995511793030687787_n

Ja już Ci powiedziałem i pokazałem. Reszta zależy od Ciebie.

    Jak widzicie udało mi się rozdzielić marzenia od celów i pokazać, że nie wszystkie marzenia muszą być marzeniami. Przekuwanie swojego losu zależy tylko od nas samych, co wymaga determinacji, motywacji i cierpliwości z naszej strony. Niektórym zajmie to rok, innym 20 lat, a niektórym całe życie. Ważne jest, żeby nie ustawać w swoich dążeniach. Pokazałem Ci, że można zacząć, a to już napędza motorek, który powoli się rozpędza. Spróbuj, nie masz nic do stracenia!